sobota, 21 grudnia 2013

Piernikowy szał i pierniczki na prezent.


     Znacie takie ciasteczka "brzydkie, ale dobre"? Małe słodkie groszki. Fakt brzydkie, ale pyszne. Wspomniałam o tym dlatego, że nasze pierniczki choć nie są dziełem wykwalifikowanego cukiernika jeśli chodzi o dekorowanie to są całkiem smaczne.

Pogromczynie pierników!

W całym tym pieczeniu chodziło jednak o to by przysiąść, zrobić niesamowity bałagan i spędzić ze sobą trochę czasu przy ich dekorowaniu. Część pierników piekłyśmy z nastawieniem na małe, skromne upominki dla znajomych.
Oczywiście to wszystko przy dźwiękach świątecznych utworów:)

 

Cała akcja nie obyła się oczywiście bez problemów. Pierwszym problemem był zakup cukru pudru. Tu niestety nie popisała się znana wszystkim sieć sklepów z uśmiechniętym czerwonym zwierzątkiem w kropki. Choć oczywiście cukier puder znajdował się na półkach sklepu, ale gdybym była włamywaczem bez problemu paczuszką cukru mogłabym wybić szybę w samochodzie. Zamiast cukru - kamień! Gdy zapytałam Panią o cukier odpowiedziała, że taki cukier już dostali. Totalna bzdura. Nadawał się tylko ewentualnie do podkarmiania rodzin pszczelich w trakcie zimy lub przeceny o 70%.




   Drugą przeszkodą była przyprawa do pierników. Fakt Zuza miała fantastyczną przyprawę Toruńską do pierników. Ale-pięknie zapakowana saszetka, a w niej kawałki suszonego imbiru, kora cynamonu, kardamon, kolendra i gałka. Uprażyłam wszystko delikatnie i poprosiłam o młynek. Którego Zuza nie miała.
Miałam jak widać na zdjęciu. Po prostu była potrzebna szczypta wyobraźni i przerzucenie soli w inne miejsce,by młynek został pusty:D 
A przyprawa najlepsza!




   Wracając do pierników.  Przyznam się bez bicia, że trudno będzie mi podać przepis na pierniki ze względu na to, że była to wersja "na oko" i identyczna z przepisu jaki znajduje się tutaj i jeśli czułam, że czegoś jest za mało, za dużo to po prosu dodałam pewna ilość brakujących składników.


Żeby nie było polecam wam przepis z moich wypieków. http://www.mojewypieki.com/przepis/pierniczki-przepis-ii z tym, że miodu dałam zdecydowanie mniej. Tylko 4-6 łyżeczek. W zamian dałam więcej cukru pudru i roztopionego masła.



Przepis ze strony:
  • 550 g mąki pszennej(+ więcej do podsypywania)
  • 300 g miodu
  • 100 g cukru pudru
  • 120 g  masła
  • 1 jajko
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • przyprawa do piernika - około 60 g (można dać mniej)
  • kakao

1. Rozpuścić masło. 

2. Wymieszać wszystkie sypkie składniki następnie dodać miód i rozpuszczone masło.

3. Wyrabiać, aż ciasto będzie jednolite w przekroju  Wałkować podsypując mąką. 
4. Wykrawać ulubione kształty. 


Ja pierwszą partie piekłam 15 min w 180 stopniach, natomiast kolejne już tylko 6-8 minut. Pilnujcie pierników. Gdy są cienkie bardzo szybko się pieczą.
   Ponieważ Z. wolała miękkie pierniczki, wałkowałyśmy ciasto nieco grubiej.
Dekorowałyśmy tym co lubimy. Srebrne kuleczki, wiórki kokosowe, kolorowe pisaki.                          



  I oczywiście lukier:

-1 białko
-1,5 szklanki cukru pudru

Białko i cukier ubić mikserem przez ok 5min. Może się okazać, że potrzeba więcej cukru pudru.  Powstania biała gęsta maź. Nie będzie lejąca, ale nie będzie też zbyt gęsta. Dekorować pierniczki.
Jeśli masa zbyt szybko zgęstnieje w misce(bo zostawicie dekorowanie na później), dolejcie kilka kropel ciepłej wody i wymieszajcie.





Smacznego!:)

Text by Caroline & Suzanne
Pics by Suzanne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz