Dziewczynki jak serniczki, słodkie jak
malinki. W sumie w rymach nie jestem dobra, ale w jedzeniu malin
najlepsza!
Przytłacza mnie jednak fakt, że
jeszcze chwila, a te pyszne owoce znikną z naszych straganów.
Pytanie tylko czy można najeść się na zapas? NIEEE! Nie można!
Powiadają, że w najbliższy weekend
ma do nas zawitać 27 stopniowy upał. Jeżeli wierzyć prognozom
trzeba się zdecydowanie na to przygotować. Trzeba wykorzystać
ostatnie chwile. Jeśli nie przepadacie za świeżymi malinami to
może jakieś ciacho? Jakie? Na taką pogodę tylko i wyłącznie
sernik na zimno z malinami. Nasz sernik ma jeszcze dodatkowo borówki.
Uwielbiam go, bo jest lekki i nie
zapycha. A co najważniejsze, jest prosty w zrobieniu. W naszej
rodzinie chyba nie ma osoby która by nie umiała gotować(no chyba,że Zuza). Wszystko
jest zawsze przepyszne. Gdyby stworzyć restauracje i zatrudnić w
niej całą rodzinę, bylibyśmy najlepszą restauracją w Polsce.
Moja mama słynie z najlepszego tortu z bitą śmietaną i owocami.
Natomiast mama Zuzy... moim zdaniem robi najlepszego brzdąca na
świecie. Oczywiście nie żeby to była jakaś aluzja, ale dawno nie
jadłam mojego ulubionego ciastka:)
Co do malin...
*Maliny bogate są w witaminy z grupy
B, witaminę C i prowitaminę A oraz sole mineralne takie jak żelazo,
potas, miedź, magnez. Są źródłem pektyn które pomagają w
prawidłowym funkcjonowaniu przewodu pokarmowego..., ale nie jest to
blog medyczny, także nie przesadzajmy :)
A oto przepis, wersja lżejsza bo bez
śmietany czy serka mascarpone.
-1kg sera twarogowego (gładki)
-1, 5 szklanki cukru
-1, 5 szklanki cukru
-ok 190g masła lub
margaryny
-5 jaj
-3 łyżki żelatyny
- Na początek rozpuszczamy żelatynę w pół szklanki gorącej wody. Trzeba pamiętać by żelatyna przypadkiem nie miała dodatku bulionu.
- Masło utrzeć razem cukrem. Możecie bawić się w ucieranie, albo użyć po prostu miksera. Następnie dodaje żółtka. Masło lub margaryna powinna mieć temperaturę pokojową, tak samo jak żółtka. Następnie dodajemy serek. Użyłam homogenizowany, by sernik nie miał grudek.
- Następnie ubijam białka na sztywną pianę. I dodaję do mieszanki serowej, ale już nie miksując, ale mieszając. A następnie po wymieszaniu dodaje rozpuszczoną wystudzoną żelatynę.
- Użyłam formy 27cm. Ale można użyć jakiej chcecie. W zależności od wysokości sernika jaki chcecie uzyskać. Wykładam spód folią. Sernik wkładam do lodówki aż stężeje.
- Między czasie przygotowuję galaretkę. Na ten sernik użyłam 2 galaretek z owoców leśnych. Ale jeśli chcecie by przykryła ona całe owoce radzę użyć 3.
- Kiedy galaretka ostygnie i zacznie się troszkę ścinać, wylewam ją na owoce. W moim przypadku są to maliny i borówki.
Jeśli nie kupujecie w sklepach cukru
wanilinowego, a nie macie ochoty czy czasu robić własnego cukru
waniliowego, możecie użyć laski wanilii do serka. Dzięki temu
sernik będzie miał piękne czarne ziarenka wanilii.
Jeśli lubicie bardziej słodki sernik
dodajcie więcej cukru:)
Photos by Suzanne (no dobra, to 1 przedstawiające malinki to by Caroline, zresztą świetne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz