Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czekolada. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czekolada. Pokaż wszystkie posty

Ciasto czekoladowe z chilli i gorącym sosem porzeczkowym

 Podobno dziś jest dzień czekolady. 12 kwiecień. Dla czekoladoholika takiego jak ja, czekoladowe święto jest codzienne.  Uwielbiam gorzką czekoladę. Mniam.

Czy wiecie, że kiedyś czekolada była obtaczana szczególną czcią? Pełniła też istotną rolę podczas rytuałów religijnych. Czy dziś nadal tak jest?
Oprócz tego, że jest pyszna, to ma też działanie lecznicze. Zawiera substancje które chronią organizm przed rakiem, chorobami serca, a podobno nawet pomaga w odchudzaniu. Badacze wykazali, że przeciwutleniacze znajdujące się w nasionach kakaowca, zmniejszają apetyt i obniżają ciśnienie krwi. Szkoda tylko, że nie można powiedzieć tego o cukrze;/
Także ogłaszam dietę czekoladową.

Z okazji tego święta przedstawiam ciasto czekoladowe z chili. Jest dość specyficzne. Nie każdemu przypadnie do gustu. W niczym nie przypomina murzynka. Mocno czekoladowe, słodkie, wilgotne, w stylu Brownie, a co najważniejsze z bardzo małą ilością mąki. W niektórych momentach mocno wyczuwalne chilli. Dla równowagi kwaskowy i gorący sos z porzeczek. Dla mnie ciasto smakuje najlepiej kiedy ostygnie lub na drugi dzień.

Składniki:
-150 g gorzkiej czekolady
-100 g masła
-pół szklanki cukru
-łyżka cukru waniliowego
-3 jajka
-1 czubata łyżka mąki
-1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
-1/2 łyżeczki chilli
-Kilka garści porzeczek

  1. Czekoladę oraz masło rozpuścić w kąpieli wodnej
  2. jajka wymieszać chwilę z cukrem do połączenia się składników. Wsypać mąkę, proszek i chili . Dokładnie wymieszać.
  3. Wlać czekoladę do masy z jajek. Wymieszać i wylać na formę wyłożoną papierem do pieczenia
  4. Piec w 170 stopniach przez ok 30-35 min. Mimo iż ciasto jest wilgotne, patyk powinien być suchy.
  5. Porzeczki podgrzać w garnuszku i podawać gorące z ciastem

Text and Pics by Caroline

Bajkowe,różowe babunie bananowo-kokosowe

Witam Wszystkich serdecznie itd,itp. blebleble. 
Swój post chciałabym zacząć od przestrogi dla żółtodziobów kuchennych(chociaż wątpię, żeby znalazł się ktoś mniej doświadczony niż ja, wchodzący na bloga z przepisami). Otóż, przechodząc bez zbędnych wstępów do sedna: "jak NIE piec babeczek"

Od razu pragnę zaznaczyć,że swój błąd poprawiłam, kolejne podejście w tworzeniu babeczek mogę uznać za udane, ale najpierw przedstawiam porażkę.

Otrzymuję przepis, kombinuję, jestem tak niecierpliwa w kuchni jak zwykle, więc łącząc ze sobą kolejne składniki ciasta dopiero po fakcie orientuję się, że masło(!?) dodałam w kostce, bez żadnego rozdrobnienia. 


Debil.
 Mieszałam, mieszałam, znudziłam się mieszaniem, zostawiłam większe fragmenty masła i stwierdziłam, że coś tam musi wyjść. 


Chciałabym widzieć moją minę  jak ciasto w piekarniku zaczęło bulgotać...

Babeczki dało się zjeść, na tyle mi zasmakowały, że powieliłam próbę stworzenia czegoś dobrego( w końcu). Ale ich wygląd nie powalał, czego dowodem są poniższe zdjęcia.


Nawet jak je ozdobiłam(oczywiście nie czekając aż wystygną):


Ale,ale!
 Kolejne podejście można nazwać małym sukcesem. 
W połączeniu z bajkowo-różowym lukrem i posypką, babeczki prezentowały się o niebo lepiej niż ich poprzedniczki.

No i proszę zauważyć progres jeżeli chodzi o wygląd "surowych" babeczek!








To jest,proszę Państwa-renifer. Tak, renifer!
Wygląda jak wygląda, w końcu własnej roboty.

Przepis na 12 sztuk:

150 g mąki
150 g cukru
150 g masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 jajka
50 g wiórków kokosowych
2 dojrzałe banany

Jajka utrzyj z masłem i cukrem(pamiętaj by rozdrobnić dobrze masło:D) do gładkiej masy.
Dosyp mąki i proszku do pieczenia, całość wymieszaj. 
Dodaj rozgniecione banany i wiórki kokosowe.

Piec ok. 25 min w temp. 200 C



Text&photos by Suzanne







Czekoladowe trufle z pomarańczą

 Uwielbiam czekoladę z aromatem świeżo startej skórki pomarańczy. Zresztą uwielbiam wszystko w postaci czekolady. Tak przyznaję się jestem czekoladoholiczką. W najbliższym czasie nie wybieram się na odwyk.

W tym roku postawiłam na jadalne prezenty. Dlatego czekoladowe trufle okazały się strzałem w dziesiątkę. Idealne na malutki prezent lub własną chwile przyjemności.
Mają tą zaletę, że możemy wybrać smak i jakie tylko sobie zamarzymy. Od pomarańczy, mięty a nawet o smaku chilli lub dla szalonych o smaku wasabi.
Ułożone w pudełku w małych papilotkach wyglądają cudownie. A co najważniejsze są nieziemsko proste w wykonaniu. 
Najważniejszym elementem jest tu ilość składników. Ilość śmietany musi odpowiadać ilości czekolady.

Składniki:
-250 g gorzkiej czekolady
- 125 ml śmietany kremówki
-125 ml słodkiej śmietanki 18%
-130 g masła
-130 g miodu
- skórka ze startej pomarańczy lub niedużą garstkę posiekanej mięty.

-kakao lub zmielone migdały albo płatki kokosa.

1.  Śmietankę podgrzać na bardzo małym ogniu ze skórką pomarańczy lub posiekaną miętą. Gotować ok 3-5 min, ale starać się nie zagotować śmietany.
2. W misce rozkruszyć czekoladę, wlać do niej miód oraz masło.
3. Kiedy śmietana będzie już gotowa wlać śmietanę do czekolady. Jeśli wasze trufle będą z miętą należy przelać śmietankę przez sitko.
4. Gorąca śmietana rozpuści czekoladę, należy dobrze wymieszać kiedy wszystkie składniki połączą się należy wylać masę do miski lub jakiś plater na wysokość max 3cm. Pozostawić do wystygnięcia.
6. Kiedy czekolada wystygnie, należy włożyć ją do lodówki na co najmniej 2-3 godziny. Masa powinna być konsystencji plasteliny.
7.  Na talerzyku wysypać kakao lub zmielone migdały. Z masy należy szybko formować pożądane kulki i następnie obsypać kakao lub migdałami.
8. Układać w małych papilotkach i podawać.


Caroline xxx
Photos by Suzanne

Potworne babeczki- czyli jak stracić 2 godziny na bezsensowne pieczenie



Po spędzeniu 2 godzin wśród kuszących zapachów mających narodzić się babeczek, przy jazzowym zawodzeniu Elli Fitzgerald, ze stanu przyjemnego zadowolenia wynikającego z tego,że ( W KOŃCU!) uda mi się coś zjadliwego wytworzyć, spadłam w Dół Rezygnacji.




Jasna cholera!


2 godziny w trakcie których mogłabym zrobić tyle pożytecznych rzeczy! Ale nieeeee- jest konkurs to trzeba robić babeczki. Cwaniara Karolina. Jej przeważnie zawsze wychodzą(hehe, no dobra jak jej powiedziałam, że mi nie wyszły to przyznała się, że jej babeczki to małe zakalce..)

"-Zły dzień na babeczki.
-No chyba tak,kurde!
-...chociaż nie, ja po prostu nie umiem gotować!"

Wyciągam z czeluści piekarnika piękne murzynki, czekam niecierpliwie, aż ostygną.....
...
..
.

Szlag by trafił, 2 minuty dosłownie za długo trzymane. I przez to za suche jak stara psia kupa.
Najgłupsze w tym wszystkim jest to, że ja nie przepadam za czekoladowymi babeczkami, wolę waniliowe. 
Ale pomyślałam, że zęby potwora będą lepiej wyglądać na ciemnym tle.
Chyba z tego całego przejęcia, że zmobilizowałam się do pieczenia, zapomniałam(idiotka) o tym DOSYĆ istotnym fakcie.

Teraz widzę, że wygląd babeczki odzwierciedlał moje uczucia.

No nic, ozdobiłam 12 babeczek, wpadłam na genialny pomysł, że rozwiozę je na następny dzień po rodzinie(musiałam się ich jakoś pozbyć) i zapomnę jak najszybciej.

O dziwo....wszystkim smakowały. Albo chcieli być po prostu mili:)
Możliwe, że nie były wcale takie złe, następnym razem będę pamiętała, żeby nie piec/gotować dań, których nie lubię(idiotka, wspominałam już?).



Mimo mojego antytalentu(a może z jego powodu- Wam na pewno wyjdzie, będziecie się mogli cieszyć i ze mnie śmiać) zachęcam do wypróbowania przepisu i przy okazji zagłosowania:


A oto inne wersje ozdobień babeczek:

           



Text & Photos by Suzanne

Małe grzeszki czyli kawa z czekoladą.

„Panno Karolino, w kuchni można iść na skróty, ale licząc to zadanie nie można.” Takie słowa usłyszałam na zajęciach od wykładowcy. Czyżby czytał blogi kulinarne?
Czy idę w kuchni na skróty lub jakieś ustępstwa? Oczywiście!
Myślę, że każdy popełnia grzeszki, ale to one sprawiają , że nasze danie jest wyjątkowe.
Jaki grzeszek ja popełniam? Kawa z czekoladą.
Kawosze na pewno się oburzą, a co ja mam powiedzieć kiedy mleko ląduje w herbacie? :)
Kawę pijam sporadycznie, ale jeśli się skuszę tylko i wyłącznie z ekspresu.
Nie lubię skomplikowanych urządzeń z tysiącami guzików, dlatego mam chyba najprostszy ekspres na świecie. Podobno robi tylko espresso, a ja zrobiłam już tyle innych pysznych kaw:)

Grzech który popełniam to do dozownika na kawę wsypuję dwie łyżeczki kawy i następnie łyżeczkę czekolady i zakręcam. W filiżance od razu dostaję gorącą kawę z pysznym aromatem czekolady. Spieniam mleko spieniaczem i wlewam do kubka! 



A może skusicie się pumpkin spice latte ? 


Caroline xxx

Ciasteczka owsiane z czekoladą i herbata z jarzębiną.


Gdyby mnie ktoś zapytał kim mogłabym być w drugim wcieleniu prawdopodobnie odpowiedziałabym, że w 50% Brytyjką. Dlaczego tylko połowę? Bo jak wiadomo kraj ten w większości delektując się herbatą dolewa do niej... mleko! Ja natomiast tego nienawidzę!
Mój post jest jesienną mieszanką. Jako, że za oknami piękna złota jesień, to zamiast mleka to herbaty będzie jarzębina!
Piłam herbatę z różnymi cudami. To cytryna, to pigwa. Pierwszy raz jarzębinę miałam okazje spróbować na targach smaków regionów. Sama w sobie cierpka i gorzka. W herbacie lepsza niż z plasterkiem cytryny. Na jesienną pogodę idealne rozwiązanie.

Popołudniowa herbata nie byłaby sobą gdyby nie było do niej ciasteczek. Upiekłam szybkie ciasteczka owsiane z kawałkami czekolady.

Przepis na ok 30 ciastek. Wszystko w zależności jakiej będą wielkości:)

Składniki:
-200g masła
-250 g cukru
-1 łyżka cukru waniliowego
-szczypta soli

-1 jajko
-260 g płatków owsianych
-1 łyżeczka proszku o pieczenia
-160 g mąki
-ok 60 g czekolady. posiekanej na małe kosteczki.



1. Płatki owsiane zanim dodam do ciasta, prażę na suchej patelni. Kiedy płatki nabiorą lekko brązowego koloru odkładam na talerz by płatki ostygły. Trzeba pilnować by ich nie spalić. 
2. Masło ucieram z cukrem i cukrem waniliowym, solą i jajkiem. Możecie użyć miksera. Ja bawiłam się w ręczne ucieranie ;)
3. Zimne płatki mieszam z proszkiem do pieczenia i mąką. Dodaje do masy maślanej i mieszam wszystko dokładnie. Na samym końcu wrzucam czekoladę i delikatnie łącze z ciastem.
4. Formuję kulki, kładę na formie do pieczenia wyłożonej papierem i lekko spłaszczam.
5. Piec w 180 stopniach (termoobieg) przez 15-20 minut. Ciastka wkładać do zimnego piekarnika.      Uwaga! Pamiętajcie, że każdy piekarnik jest inny. Dlatego tez czas pieczenia może się różnić! Dlatego pilnujcie ciastek. Sprawdźcie drewnianym patyczkiem czy zostaje na nim surowe ciasto. Czas pieczenia zależy również od grubości kulek. Dziękuje za komentarz zwracający na to uwagę.

Ciastka troszkę urosną więc dobrze byłoby zachować odstęp pomiędzy nimi.
Jeśli ciasto będzie się kleić do rąk w trakcie robienia kulek, można zwilżyć ręce zimną wodą, lub obsypać je mąką.


Przepis na konfiturę do herbaty. Dlaczego podkreślam, że do herbaty? Dlatego, że jarzębina ma być w zastępstwie cytryny. Ma mało cukru. Jest zdecydowanie kwaśniejsza niż dżem.
Pamiętajcie, że surowa jarzębina jest trująca. Dlatego nadaje się do spożycia po zblanszowaniu lub obróbce termicznej. Jarzębinę należy wcześniej zamrozić. Na 24h lub dłużej by straciła swoją goryczkę, choć i tak to nie gwarantuje, że straci ona w 100% swoją goryczkę.Dlatego też mówi się o zbiorach jarzębiny pod koniec października po pierwszych przymrozkach.
-1 kg jarzębiny
-250g cukru
-woda tyle, żeby sięgała do połowy jarzębiny. Mi wyszło ok. 0,5 l

1. Wodę zagotować, dodać cukier i poczekać do jego rozpuszczenia.
2. Wrzucić oczyszczoną jarzębinę (bez szypułek, listków) i wrzucić do gotującej się wody.
3. Gotować do miękkości, i kiedy to wszystkie owoce popękają.
4. Na końcu miksuje wszystko mikserem i przekładam do słoiczków. Gotuję słoiczki przez 20 min od zagotowania wody. 

Może zdarzyć się tak, że w trakcie gotowania na górze pojawi się piana lub jakieś szumowiny. Należy je zebrać. 
Jeśli po dłuższym czasie woda nie będzie chciała odparować, należy jarzębinę (bez wody) przełożyć na patelnie i smażyć.
Jeśli mimo iż ma być to kwaśna konfitura w smaku wydaje wam się, że jest zbyt kwaśne, dodajcie cukru do smażenia.

Caroline xxx
Pics by Suzanne

Ciasto czekoladowe z burakami oraz wyróżnienie w konkursie.

Jest okazja jest i ciachooo! Chciałam się pochwalić, że "moje" babeczki, a zdjęcie Suzanne zostało docenione przez blog eksperymentalnie. Dopiero zaczynamy, a tu mały, a zarazem ogromny sukces dla nas:) dziękujemy :)

  Wracając do ciasta:) Gdyby kiedykolwiek ktoś zapytał to wydaje mi się, że dałabym się pokroić za czekoladę. Uwielbiam ją pod każda postacią. Ciastka, torty, cukierki, babeczki i inne. Lubię też warzywa. Czemu by w takim razie nie połączyć tych dwóch produktów? Czekolada plus warzywka? Oczywiście! Większość z was wie, że czekolada lubi buraczki, a buraczki lubią czekoladę. Zależało mi na cieście wilgotnym wiec murzynek odpadł. Powstało ciasto mocno czekoladowe, wilgotne, lekko ciężkawe, w stylu brownie. Najwyraźniej musiało być całkiem dobre gdyż mój brat który nie jada słodyczy zjadł więcej niż mu się należało:)





Ciasto czekoladowe z burakami z polewą czekoladową i kawałkami czekolady
-250g buraków
-3jajka
-200g oliwy
-100g cukru dark muscovado oraz 100 g cukru białego (ale jeśli nie macie, możecie dać tylko biały)
-180 g mąki
-pół łyżeczki proszku do pieczenia
-60 g kakao
-60 g czekolady

1. Ugotować buraki, a następnie zmielić je na drobno. Odcisnąć sok. Miksować w przez chwile w mikserze, a następnie dodać jajka, oliwę oraz cukier. Miksować do połączenia się wszystkich składników.
2. Następnie dodaj resztę produktów: mąkę, kakao, zmieloną czekoladę oraz proszek do pieczenia.
3. Wyłóż formę papierem do pieczenia. Ciasto pieczemy w 180 stopniach z piekarnikiem z termoobiegiem przez 45-50 min, ale najlepiej sprawdzać patyczkiem czy jest czysty. Ja swój piekłam przez 40 min.

Wskazówki: Pokrój buraczki w małą kosteczkę szybciej się ugotuje. Dodaj pół łyżeczki octu do buraczków. Zanim zmielisz buraki, zmiel najpierw 60 g czekolady które użyjesz później do ciasta. Z powstałego soku z buraków możesz zrobić barszczyk:)

 Polewę, możecie zrobić ją z tego przepisu:
-75 g margaryny lub masła
-3/4 szklanki cukru
-1/3 szklanki mleka
-2,5 łyżek kakao
Margarynę rozpuścić z mlekiem oraz dodać cukier. Kiedy cukier się rozpuści dodać przesiane przez sitko kakao. Gotować kiedy wszystkie składniki się połączą i zostawić do ostygnięcia. Kiedy masa nie będzie gorąca możecie dodać garstkę kawałeczków czekolady i polać ciasto.

Możecie zrobić też ganache. 
-100g ciemnej czekolady
-142 ml śmietany kremówki
-1 łyżka cukru pudru
Do garnka wlać śmietanę oraz cukier. Podgrzać, ale nie zagotować!. Wyłączyć gaz i wrzucić czekoladę, a następnie mieszać kiedy składniki się połączą. Kiedy masa wystygnie polać ciasto:)






Caroline xxx