Rogale Świętomarcińskie i Imieniny Ulicy Święty Marcin w Poznaniu.

Już w ten poniedziałek wielkie kulinarne święto w poznaniu czyli Imieniny Ulicy Święty Marcin.
A jak święto to na pewno coś do jedzenia. Pyszne Rogale Świętomarcińskie. Takie prawdziwe rogale zjecie tylko i wyłącznie w Poznaniu i w określonych miastach. Dlaczego? Ponieważ aby rogal nazywał się Świętomarciński lub Marciński musi uzyskać certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego.

W tym roku cukiernie upieką ok 500 ton rogali. A 
co „siedzi” w rogalu, że jest on tak pożądany, a  
zarazem bardzo drogi? Kilogram rogali potrafi dochodzić nawet do nieziemskiej ceny 50 zł!
W środku masa makowa. Ale nie byle jaka bo biały mak, bakalie, skórka pomarańczowa, okruchy biszkoptowe, jajka i tłuszcz. Ciasto półfrancuskie z lukrem i posypką z orzechów.
Na tym nie koniec. Każdy rogal musi mieć odpowiednią wagę. W tym roku waga rogali waha się pomiędzy 200 a 250 g. Kształt również odgrywa ważną rolę mianowicie rogal powinien mieć kształt podkowy. Ich kształt ma nawiązywać do legendy poznańskiej o zgubieniu podkowy przez konia Świętego Marcina.

Dlaczego święto ku czci Marcina ustanowiono na dzień 11 listopada? Według legendy w listopadzie kończono wówczas jesienne prace w polu, próbowano wywróżyć zimową aurę, urządzano uczty z muzyką i tańcami, podczas których stoły wypełniane były gęsiną i winem. W trakcie biesiadowania bogatsi (naśladując gest świętego) dzielili się jadłem i napojem z biedniejszymi.

Choć impreza zmienia się z roku na rok, są rzeczy które nie zmieniły się od czasu 1994 roku. Najbardziej rozpoznawalnym elementem jest korowód ze świętym Marcinem oczywiście na koniu, w otoczeniu muzyków i platform przemierza ulicę i kończy swój przemarsz pod Centrum Kultury Zamek.
Tu natomiast pojawia się u mnie déjà vu ponieważ podobnie jak w Zielonej Górze na winobraniu, prezydent przekazuje św. Marcinowi klucz do bram miasta co jest takim sygnałem do świętowania.
Wzdłuż ulicy można podziwiać dziesiątki straganów z pysznymi rogalami które pachną przepięknie i wołają do nas „zjedz mnie” .
Dzieciaki również znajdą coś dla siebie. Warsztaty, malowanie twarzy oraz konkursy.
Nie zabraknie oczywiście występów ulicznych, występów na scenie oraz koncertów. W tym roku święto swoim koncertem zakończy Ania Rusowicz i oczywiście pokaz sztucznych ogni.
Osobiście bardzo miło wspominam 11 listopada. Jako małe dziecko należałam do zespołu muzycznego który w ten dzień był jednym z gości na scenie głównej. Tańce, śpiewanie i kolorowe kostiumy. Ponieważ są to imieniny również mojego brata (po części również moje) , jako małe dzieci w ten dzień zaraz po występach biegliśmy do domu gdzie czekała na nas cała rodzina by świętować. Miłe wspomnienia, szkoda tylko, że człowiek tak szybko dorasta!

Przy okazji chciałabym również złożyć życzenia imieninowe mojemu bratu, który nie przyznaje się do zaglądania na bloga, ale wiem, że ciekawość jest od niego silniejsza :)
Choć ja rogali piec prawdopodobnie nie będę. Może skuszę się dopiero w tygodniu.
Tutaj natomiast → http://www.rogalemarcinskie.pl/pl/przepis_na_rogale.html znajdziecie przepis na pyszne rogale, ale dla zabawy wklejam wam przepis na rogale Marcińskie pisane gwarą poznańską autorstwa Juliusza Kubla
Czas kompletny:
ko godziny
Mudzenie na czekanie:
ko dwóch kwadransów
W bratkaście:
ko 20-25 minut
Rezerwa na apetyt:
ko 5 minut
Części na ciasto do ko 36 rogali
  • Jeden funt mąki, ale nie rżannej, ino normalnej do pieczenia
  • Śtyry łyżki faryny
  • Mniej niż kwotyrka mleka nieodciąganego
  • Tak ze dwa deko młodzi
  • Półtory kostki roślinnej (pół stopić i wystygnąć)
  • Jedno jojko od żywej kury, nie chłodnicze.

To, co ma być w środyszku rogala, ale zez makiem pomojtane
  • Do funta maku obojętnie jakiego
  • Znowu trzydzieści deko faryny
  • Pińc deko okruchów ze starej chałki abo keksów
  • Tyle samo suszonych winogronów
  • Ździebko kandytatyzowanej skórki jak oskubiesz pomerańczo
  • Szczypa orzechów
  • Nie za dość smażonych na farynie gruszek
  • Ociupcio masła z lodówki
  • Dwa białka ale bez żółtek
Części na lukier
  • Jedna szklanka cukru miałkiego umelonego na puder
  • Dwie łyżki orzechów pośrupanych do posypania po wierzchu
To, co trzebno teraz zrobić, jak już masz wszystko jak się należy
  1. Mąkę odsiać przez małe dziuryszki, do niej dać te margarynę, ale na płynno po stopieniu, zaś znów do tego młodzie, faryna, mleko i jajko. Wszystko jak sie należy połączyć, wymojtać i wymelić, a na koniec rozwałkować na plaskato na sztuki i mieć je leżeć
  2. Jeden taki plyndz przeciągnąć margaryną i nakryć jak deklem tym drugim. Teraz jeszcze raz to wałkiem zrobić na plaskato, zaś poskładać na trzy razy i jeszcze raz wałkiem przejechać, znowyk złożyć i znowu tym wałkiem. I to wszystko teraz na pół godziny dać do chłodnego
  3. Teraz zajmnąć się tym do nadziewania. Więc tak: Orzechy i gruszki pokrychać drobniuteńko na kawałyszki, mak oparzyć i przemelić przez maszynkę do siekanego. Zaś mak wymojtać razem z masłem, farną i cołką resztą, a na koniec dołożyć ubite na sztram te białka.
  4. Teraz znowu te wystygnięte ciasto. Rozdzielić wszystko na 4 sztuki osobno. Teraz znowu wałkiem na plaskato, ale tak, żeby z tego były plyndze pod kąt prosty. Zaś z tego zrobić tyle trójkątów, ile się da. A na koniec na środyszek każdego śwignąć szczypę nadzienia
  5. Teraz po kolei zwinąć te trójkątne plyndze, po bokach te rogi zagiąć do środyszka, a jak jest gotowe, to te rogale już ustawiać na blachę wyścieloną papierem pergaminowym. To wszystko ryn do bratkasy na 200 stopni i piec na kolor złoty. Po wyjęciu polać lukrem z miałkiej faryny i świeżo przegotowanej wody, a na koniec śwignąć do smaki na wierzch te orzechy.
Zaś wszystko spucnąć ze smakiem!!!

Caroline xxx
(źródło zdjęcia: http://www.rogalemarcinskie.pl/)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz