Sezon na owoce trwa, więc jedzmy i korzystajmy ze świeżości!
Chociaż...ile można?
Owoce nie będą czekać, aż nam się zachce je jeść, a wsuwanie tony truskawek, jabłek itd., itp. codziennie jest niemożliwe.
Wychodzę w związku z tym z propozycją mającą zapobiec niepotrzebnemu zepsuciu się owoców, oraz bezsensownemu marnowaniu zbyt dużej ilości kupionych produktów.
Idealne zakonserwowanie przysmaków lata to przetworzenie ich na konfitury,kompoty, powidła, dżemy.
U mnie na stanie akurat znalazł się nadmiar porzeczek, stąd stworzenie porzeczkowych konfitur. W zeszłym roku sprawdziły się jak nic innego, do herbaty CUDO!
Jak to u mnie bywa, przepis MUSI być banalnie prosty, inaczej nic by z tego nie wyszło:P
Niestety nie odważyłam ani porzeczek, ani cukru. Uczcie się gotować na oko(jeśli to możliwe-przy takich banałach jak najbardziej) do głowy wpadają wtedy różne(niekoniecznie udane, ale eksperymentowanie w kuchni to super sprawa) pomysły. Nie trzymając się ściśle przepisu, który Was ogranicza, możecie popuścić wodzę fantazji i odnaleźć w sobie pokłady niespodziewanej inwencji twórczej.
A nuż się uda, wtedy dopiero jest frajda!
Przejdźmy do rzeczy:
obieramy porzeczki,
dokładnie płuczemy,
wrzucamy do garnka,
zalewamy wodą,
gotujemy,
w miarę uznania dodajemy cukru.
Cukier dodawajcie w dłuższych odstępach czasu, musi mieć trochę czasu by zgęstnieć. Co jakiś czas próbujcie mikstury, łatwo idzie ją przesłodzić. Gdy konfitura nabierze ciemniejszego koloru i zgęstnieje, ostudźcie ją(wtedy zgęstnieje). Jeśli konsystencja Wam nie odpowiada, gotujcie dalej.
Przekładamy wyrób do wyparzonych wcześniej słoików, mocno zakręcamy i gotujemy słoiki w wodzie do góry dnem(Pasteryzacja).
Przedłuży to ich trwałość i zabezpieczy przed zepsuciem.
Gotowe cudeńko chowamy do spiżarni na wieczorne, zimowe herbatki, lub tak ja ja, nie wytrzymujemy i zjadamy je na bieżąco z lodami!♥
Text&photos by Suzanne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz